Kto dba o zęby, ten… dba o całe swoje ciało. Niestety nawet najmniejsza dziurka w zębie może skończyć się dużo poważniejszym problemem.
Zęby to nie tylko narzędzie do jedzenia czy uśmiechania się. Każdy ząb jest połączony z resztą ciała przez naczynia krwionośne. Jeśli w zębie zrobi się ubytek – czyli dziurka – i nie zostanie szybko wyleczony, bakterie mogą dostać się głębiej, aż do korzenia. Tam wywołują stan zapalny, który może przebić się dalej – poza ząb – i rozprzestrzenić się po całym organizmie.
Jak to możliwe? Bakterie z zainfekowanego zęba mogą przedostać się do krwi, a stamtąd – do każdego miejsca w ciele. Zatrzymują się tam, gdzie naczynia krwionośne są najmniejsze: w oczach, jelitach, jajnikach czy sercu. Tam tworzą nowe ogniska zapalne i robi się nieciekawie. Dlatego tak ważne jest, by leczyć nawet małe ubytki, zanim zrobi się z nich coś groźnego.
Ale skąd masz wiedzieć, że w ogóle masz jakąś dziurkę w zębie? Czasem boli – ale nie zawsze. Czasem ząb wygląda na zdrowy, a mimo to coś się dzieje w środku. Dlatego dentysta to nie wróg – tylko sprzymierzeniec. Warto chodzić na kontrolę co pół roku. Dzięki specjalnym lampom i narzędziom dentysta może znaleźć nawet najmniejsze uszkodzenie i od razu je wyleczyć.
Jeśli tego nie zrobisz, możesz nawet… stracić ząb. A to dopiero początek kłopotów. Gdy w miejscu zęba powstaje luka, ząb naprzeciwko zaczyna się wysuwać, próbując „wypełnić” to miejsce. Z czasem całe uzębienie zaczyna się przesuwać, co może prowadzić do kolejnych problemów – i to takich, które trudno naprawić.
Podsumowując: lepiej zapobiegać niż leczyć. I lepiej leczyć małą dziurkę, niż walczyć z dużym stanem zapalnym. Dbanie o zęby to dbanie o całego siebie.