Mózg 2.0: co technologia robi z naszym mózgiem, snem i nastrojem – brainrot na poważnie

To niekoniecznie uzależnienie od smartfona. Twój mózg jest przebodźcowany i powoli się wypala. Zobacz, co naprawdę dzieje się w głowie, gdy żyjesz online 24/7.

Jeszcze kilkanaście lat temu wielu lekarzy sądziło, że „prawdziwe” uzależnienie dotyczy wyłącznie substancji – alkoholu, nikotyn, narkotyków. Dziś wiemy, że podobnie działają niektóre zachowania: hazard, pornografia, gry cyfrowe, niekończący się scroll w mediach społecznościowych. To nie metafora. Mówimy o realnych zmianach w mózgu, które wpływają na decyzje, emocje i zdrowie.

Co to właściwie jest uzależnienie?

Amerykańskie Stowarzyszenie Medycyny Uzależnień opisało je jako przewlekłą chorobę układów mózgowych odpowiedzialnych za nagrodę, motywację i pamięć. Brzmi naukowo, więc rozłóżmy to na czynniki pierwsze.

„Przewlekła” znaczy długotrwała. „Układ nagrody” to sieć struktur w mózgu, które „uczą” nas powtarzania rzeczy ważnych dla przetrwania: jedzenia, unikania niebezpieczeństw, walki, współżycia seksualnego (niezbędnego dla przetrwania gatunku). Gdy masz perspektywę zrobienia czegoś z tego zakresu – mózg wydziela dopaminę. To neuroprzekaźnik – chemiczny „posłaniec”, który daje napęd („chcę to zrobić”) i często poczucie przyjemności. I to już na samą myśl o tej fantastycznej rzeczy, która za chwilę się wydarzy. Pomyśl np o tym, co się dzieje gdy głodny właśnie zamówiłeś pizzę i na nią czekasz. Jest ci przyjemnie na samą myśl o niej i dłuży się czas. to właśnie dopamina, która ci mówi – „Na co czekasz? JEDZ!”

Problem zaczyna się wtedy, gdy ten system zostaje oszukany. Narkotyki potrafią wywołać potężny wyrzut dopaminy mimo braku realnej korzyści dla organizmu. W podobny sposób działają niektóre zachowania – hazard, przeglądanie mediów społecznościowych, Tik Tok, gry, pornografią: potrafią podkręcać dopaminę nienaturalnie często albo nienaturalnie wysoko. Mózg, bombardowany taką „ulgą” i „nagrodą”, broni się. Zmniejsza liczbę odbiorników dopaminy. Skutek? To, co kiedyś cieszyło, przestaje wystarczać. Pojawia się znużenie, przymus sięgania po mocniejsze bodźce, a naturalne radości – spotkanie z przyjaciółmi, sport, hobby – bledną w porównaniu z natychmiastową, cyfrową gratyfikacją.

Naturalna dopamina vs. dopamina „na skróty”

W świecie offline nagrody są rzadkie i „zarobione”. Sportowiec na podium czuje euforię po setkach godzin treningu. Dobra ocena to efekt nauki. Ucieczka przed niebezpieczeństwem daje ulgę, ale płaci się za nią wysiłkiem. A na pochwałę rodziców naprawdę trzeba zapracować.

Technologia oferuje coś innego: szybkie, częste, przewidywalne strzały dopaminy. Nowe powiadomienie. Nowy level. Nowy filmik. Nowy like. Nowa potencjalna kandydatka do przedłużenia gatunku. Mózg nie nadąża z kalibracją. Zaczyna traktować te bodźce jak najważniejsze, bo są najłatwiejsze i… zawsze pod ręką. I co więcej – MÓZG NIE ODRÓŻNIA TEGO CO NA EKRANIE OD RZECZYWISTOŚCI. Dla niego ekran daje dokładnie to samo co prawdziwe, trójwymiarowe doznanie.

Dlaczego nastolatkom jest trudniej?

W okresie dorastania układ nagrody jest wyjątkowo czuły. Na ten sam bodziec nastolatek dostaje silniejszy wyrzut dopaminy niż dorosły. Jednocześnie w mózgu nastolatka inne mechanizmy utrwalają czynności najczęściej powtarzane. To znaczy, że szybciej tworzą się „koleiny” nawyku – zarówno dobrego, jak i złego. To nie „słaba wola”. To biologia, z którą trzeba umieć pracować.

Ekrany a zegar biologiczny: dlaczego trudniej zasnąć?

Drugi ważny wątek to sen. Wielu młodych ludzi ma z nim kłopot: długo nie mogą zasnąć, budzą się w nocy, wstają zmęczeni. Powodów jest kilka, ale jeden z najprostszych to światło niebieskie z ekranów. Dla mózgu jest to sygnał „jest dzień, działamy!”. W odpowiedzi spada melatonina – hormon snu. Nawet jeśli włączysz filtr światła niebieskiego, to tylko częściowa pomoc. Ciągłe wpatrywanie się w jasny ekran tuż przed snem myli wewnętrzny zegar i rozregulowuje rytm dobowy. Ale to nie tylko światło niebieskie, lecz przebodźcowanie, o którym niżej, które nie pozwala ci porządnie się wyspać.

Konsekwencje widać szybko. Gorsza koncentracja i pamięć następnego dnia. Spadek odporności, częstsze infekcje. Gorszy nastrój, większa drażliwość, a u niektórych nasilenie myśli rezygnacyjnych. To błędne koło: im bardziej niewyspany mózg, tym bardziej ciągnie go do szybkich bodźców i prostych nagród. A im więcej tych bodźców, tym trudniej zasnąć.

Przebodźcowanie: kiedy system alarmowy nie gaśnie

Jest jeszcze mechanizm „walcz albo uciekaj”. To tryb awaryjny organizmu uruchamiany, gdy dzieje się coś nagłego: pisk opon, huk, błysk. W świecie online takimi „iskrami” są nieprzewidywalne powiadomienia, migające ikonki, dźwięki gier, szybkie cięcia w krótkich filmach. Za każdym razem układ nerwowy dostaje mikrozastrzyk adrenaliny. Jeśli dzieje się to często i nieregularnie, poziom stresu rośnie, ciało jest w ciągłej gotowości. Mówimy wtedy o przebodźcowaniu – przeciążeniu układu nerwowego nadmiarem sygnałów. To ciągłe strzały adrenaliny, utrzymujące ciało w stanie ciągłego alarmu. A w rezultacie – nagromadzenie kortyzolu, hormonu stresu i wszystkie problemy z tym związane – dalszy spadek formy, myślenia, czucia.

To nie dotyczy tylko maluchów. U nastolatków i młodych dorosłych zbyt dużo dynamicznych bodźców, szczególnie wieczorem i w nocy, utrudnia naukę, pogarsza pamięć roboczą i skraca cierpliwość. Mózg „uczy się”, że trzeba przerzucać uwagę co kilka sekund. Długie czytanie, rozwiązywanie zadań, rozmowa twarzą w twarz – wszystko to staje się trudniejsze, bo nie daje tak częstych, silnych „strzałów” nowości.

„Czas ekranowy” nie jest równy „czasowi ekranowemu”

Nie każde korzystanie z technologii działa tak samo. Inaczej na organizm wpływa obejrzenie spokojnego, dłuższego filmu wczesnym wieczorem, a inaczej kilkugodzinne skakanie po krótkich, głośnych filmach w łóżku po północy. Inaczej ciche odrabianie lekcji na laptopie, a inaczej dynamiczna gra multiplayer z powiadomieniami i czatem głosowym. To, co najbardziej rozregulowuje układ nerwowy, to mieszanka trzech rzeczy: intensywnej interakcji, nieprzewidywalnych bodźców i pory nocnej.

Co z tym zrobić – bez moralizowania

Po pierwsze, zrozumieć, jak to działa. Nie jesteś „zepsuty”, jeśli ciągnie Cię do smartfona, tabletu, laptopa. Twój mózg robi dokładnie to, do czego go przyuczono: szuka szybkiej nagrody i nowości. Dobra wiadomość jest taka, że mózg uczy się w obie strony. Można go przestroić.

Po drugie, wybierz jedną zmianę, którą wprowadzisz dziś. Godzina bez ekranów przed snem naprawdę robi różnicę. Smartfon poza sypialnią – też. Jeśli musisz być „pod telefonem”, ustaw budzik w klasycznym zegarku, a w telefonie zostaw tylko połączenia alarmowe. Daj sobie tydzień i zobacz, co się stanie z zasypianiem.

Po trzecie, pamiętaj o „nagrodach z życia”. Poranne światło słoneczne i choćby krótki ruch (spacer, rozciąganie) podbijają serotoninę – „chemiczny” stabilizator nastroju. Regularne posiłki, rozmowa z kimś życzliwym, małe cele do odhaczenia – to nie są banały. To codzienne, naturalne dopalacze zdrowego układu nagrody.

Po czwarte, jeśli czujesz, że wymyka Ci się to spod kontroli – mów o tym. Do bliskiej osoby, pedagoga, psychologa, spowiednika, kogokolwiek, komu ufasz. Uzależnienia behawioralne są realne, a leczenie i wsparcie mają sens. W świecie nauki wciąż toczy się dyskusja, jak klasyfikować niektóre z nich (np. kompulsywne zachowania seksualne czy problematyczne używanie pornografii), ale spór o nazwy nie zmienia faktu: zmagania są autentyczne, a poprawa jest możliwa.

Kilka ważnych prawd, które warto zapamiętać

Mózg kocha dopaminę, ale najbardziej służą mu nagrody „zarobione”, a nie „wyklikane”.
Sen to fundament, twoja supermoc. Bez niego pamięć, odporność i nastrój lecą w dół, a chęć na bodźce rośnie.
Przebodźcowanie to nie „wymówka”, tylko stan biologiczny. Da się go zmniejszyć, gdy bodźców jest mniej, a dzień ma przewidywalny rytm.
Nastolatki są wrażliwsze na nawyki – to trudność, ale i szansa. Dobre nawyki też odkładają „ślady” w mózgu i z czasem działają automatycznie.

Jeśli miałbyś z tego tekstu zapamiętać jedną rzecz, niech to będzie ta: Twoja głowa potrafi się zmieniać przez całe życie. Każdy dzień to mały trening. To, co powtarzasz, staje się łatwiejsze – i to jest Twoja supermoc. Wykorzystaj ją mądrze.

Chcesz się dowiedzieć więcej? Zastanawiasz się jakie są naukowe podstawy tego, co opisane powyżej? Zapraszamy:

Autor